O zakupach i o ulubionych produktach z Darkiem Michalczewskim rozmawia Maja Święcka
Darek Tiger Michalczewski jest jednym z najbardziej cenionych polskich sportowców. Był niekwestionowanym Mistrzem Świata w boksie zawodowym przez 9 lat. Jako pierwszy bokser w historii unifikował pasy mistrzowskie organizacji WBA, IBF i WBO w kategorii półciężkiej. W 2010 roku federacja WBO ogłosiła Darka „Championem wszech czasów” – prestiżowym wyróżnieniem za najdłuższe w historii posiadanie mistrzowskiego pasa tej organizacji. Pomimo zakończenia kariery bokserskiej Michalczewski pozostał w sporcie i opiekuje się młodymi bokserami poprzez działalność Fundacji „Równe Szanse”. Twórca i właściciel marki Tiger Energy Drink.
Czy jako znana osoba odczuwa Pan, że sprzedawcy Pana faworyzują? Ma Pan specjalne przywileje podczas zakupów?
» Zawsze staram się być miły dla sprzedawców. Wiem, jak ciężko i długo pracują, dlatego darzę ich dużym szacunkiem. Nawet jeśli takie sytuacje mają miejsce, to staram się nie wykorzystywać swojej popularności. Jestem normalnym człowiekiem, mam takie same prawa jak inni i tak samo stoję w kolejce, tak samo muszę dźwigać swoje zakupy. A bycie uprzejmym, chwila rozmowy i wymiana spostrzeżeń z pracownikami sklepu nie kosztuje przecież wiele.
Supermarkety czy sklepy osiedlowe – w których woli Pan robić zakupy? Gdzie na zakupach można Pana spotkać?
» Najczęściej z Basią, moją żoną, kupujemy w Bomi, bo akurat sklep tej sieci działa obok naszego domu w Gdańsku. Tam wszystko jest pod ręką. Rzadko kupuję w innych miejscach. Hipermarketów nie lubię. Zazwyczaj wychodzę z zakupami już najedzony, bo tu spróbuję kapusty kiszonej, tam ogórka. Już tak mam, że na zakupach momentalnie robię się głodny. Można powiedzieć, że w Bomi najadam się za darmo (śmiech).
Wśród zakupów Darka Michalczewskiego nie może zabraknąć…
» Oczywiście Tiger Energy Drink. A poza tym dużo nabiału: jogurty, kefiry, serki wiejskie, które jadam z siekaną rzodkiewką. Uwielbiam też puddingi, często piję Actimel. Kocham żółte sery. Muszę przyznać, że przepadam za pasztetową z musztardą, smalcem ze skwarkami czy za salcesonem. A na dziale rybnym kupuję kawior. Moje ulubione pieczywo to ciemny chleb z ziarnami.
Jaka przydarzyła się Panu najzabawniejsza historia związana z zakupami?
» Panie ekspedientki w naszym sklepie uwielbiają mojego najmłodszego synka Dareczka. Bierze ze mnie przykład i zawsze jak wchodzimy do sklepu to rozpoczyna degustację od bułeczki, potem zabiera się za batoniki, a na końcu otwiera lizaczka. Basia musi przekazywać Pani kasjerce papierki i na ich podstawie płacimy za jego zakupy. Zawsze jest wesoło przy kasie, bo staramy się być wesołą rodzinką.